wtorek, 25 sierpnia 2015

Stephenie Meyer - "Intruz"

Koniec. Brzmi strasznie? Gdyby tak paradoksalnie zacząć od końca, powstałby ceinok. Już nie tak strasznie, chociaż podobno jest się czego obawiać. Zwłaszcza według książki "Intruz" Stephenie Meyer.

Nigdy nie wiesz, ile czasu ci zostało.

W przyszłości Ziemię zasiedlą dusze. "Żyjątka" o srebrnej płynnej konsystencji i setkach wici, którymi opanowują umysły żywicieli, a tymi stają się ludzie. Nasz gatunek ma być na wymarciu, bo wojna, która toczy się pomiędzy duszami i ludźmi kończy się z wynikiem pozytywnym dla obcych. Ci, co przeżyli, żyją w ukryciu, a dusze rozpoczynają swój żywot na błękitno-zielonej planecie. 

Wagabunda to dusza, której istnienie ma swój początek... na Początku. Odwiedziła osiem planet, a Ziemia jest jej dziewiątą. Wieczna podróżniczka, która - można by rzec - zwiedziła cały Wszechświat, zostaje umieszczona w ciele dwudziestoletniej Melanie - rebeliantki, którą Łowcy - tropiciele ludzi - odnaleźli w samym sercu Chicago. Głównym zadaniem Wagabundy jest wydobycie od żywiciela informacji o przebywaniu pozostałych ludzi, ich kryjówce i planach. Zazwyczaj dowiadywano się tego poprzez falę wspomnień i szeroki dostęp do umysłu poprzedniego "właściciela ciała", ale nie tym razem. Wagabunda mimo zdrowej psychiki słyszy głosy. Nie, to nie są jej własne myśli, a głośne krzyki Melanie i jej oskarżenia. Żywiciel nie został uśpiony. Teraz w tym ciele żyją dwie osoby. Wagabunda próbuje wydobyć z Melanie cenne informacje, ale ta skutecznie jej to uniemożliwia podsuwając pod nos wspomnienia swojego młodszego brata i ukochanego Jareda. Czy Wagabunda upora się z nieposłuszną Melanie? Czy wyprze jej istnienie i uzyska informacje potrzebne Łowcom? A może podzieli miłość żywiciela? Zawrze z nim sojusz? Jak zakończy się ta wewnętrzna wojna?

Jakie to miało znaczenie, że był piękny, że go kochałam, skoro zamierzał mnie zabić?

Do przeczytania tej książki zabierałam się dość długo. Pierwsze strony usilnie zniechęciły mnie do lektury dwa lata temu, ale tym razem postanowiłam przebrnąć przez trudny początek, by zasmakować wyjątkowo oryginalnej historii. Było warto.

Świat stworzony przez Stehpenie Meyer - mimo bytu w odległej przyszłości - wydaje się być wyjątkowo realny. Każde słowo dopełniające obraz danego miejsca idealnie wpasowuje się w układankę powieści. Wszystkie miejsca, przedmioty, chociaż czasem nierzeczywiste, wydają się takie bliskie. Niesamowite. Zachwycająco precyzyjnie opisane odległe planety potrafią zainteresować swoją historią i zasadami. O Planecie Śpiewu, którą szczerze pokochałam, mogłabym czytać godzinami, zaś o Planecie Ognia wolałabym nie czytać wcale. Autorka ukazuje każdą stronę pomysłu, tak, by nie pozostawić niedosytu. Gdy tylko w mojej głowie pojawia się jakieś pytanie, zaraz znajduję na nie odpowiedź. Wszystkie lekarstwa mają dokładnie opisane działanie, każda jaskinia dobitnie spisane wnętrze, a mechanizm innych planet jest szczegółowo przedstawiony. Pomimo tego książka nie jest oczywista i przewidywalna. Wręcz przeciwnie.


Pomyślałam sobie wtedy, że trudno w wygodnym fotelu myśleć o śmierci.

Tytuł: Intruz
Autor: Stephenie Meyer
Tytuł oryginału: The Host
Tłumaczenie: Łukasz Witczak
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Powieść jednotomowa
Liczba stron: 560
Moja ocena: 7/7
Ogromnie mocno związałam się z bohaterami tej książki. Wagabunda swoim inteligentnym umysłem, Melanie swoim zapartym duchem i wspaniała męska linia postaci prędko nie znikną mi z pamięci. Zostali zbyt perfekcyjnie wykreowani. Tutaj nie było miejsca na błąd. Każda cecha, czynność, a nawet sytuacja została idealnie dopracowana, co jest aż zadziwiająco miłe. Czytanie było tu tylko przyjemnością.

"Intruzowi" nie stawiałam wygórowanych wymagań, bo wiedziałam, że autorka napisała również sagę "Zmierzch", która jest książkowym Justinem Bieberem - jedni kochają, inni nienawidzą. Słyszałam wiele negatywnych opinii o twórczości pani Meyer, dlatego miło się zaskoczyłam. Nie sądziłam, że to może być tak dobre. Dużo do życzenia pozostawia wydanie. Nie dość, że "opasłe tomiszcze", to do tego wydrukowane drobną czcionką. Niestety, nie wszystko może być takie cudowne, więc szybko przyzwyczajałam oczy, bo fabuła wciągnęła mnie na dobre.

Akcja w książce toczy się umiarkowanie. Na początku - szczerze powiedziawszy - można usnąć z nudów, ale wraz ze zwiększającą się liczbą stron, ma się wrażenie jazdy na rollercoasterze. Cały czas dzieje się coś nowego, szybkiego i niespodziewanego. To ostatnie powinno cieszyć najbardziej, bo zazwyczaj tak łatwo przewidzieć zakończenie. Tym razem było to niemal niemożliwe, chociaż przypuszczałam taki zwrot akcji. Duży plus za trzymanie w niepewności!

Wielkie rozdarcie pomiędzy bohaterkami odniosło na mnie ogromne wrażenie. Polubiłam je obie, dlatego nie wiedziałam, po której stronie się opowiedzieć. Uwielbiałam czytać ich kłótnie. Bitwa na myśli o mocy piorunów działa się tylko w ich głowie, nikt poza nimi nie słyszał ich przekomarzań, co było czasami śmieszne w skutkach. Wyobrażacie sobie, kiedy Wagabunda zapytana o zdanie Melanie mówi dokładnie na opak to, co ta sądzi? Fakt, to nie jest trudne do wyobrażenia. Ale czy wiecie jakie były tego konsekwencje? Powiem tylko, że dla mnie prześmieszne. Chociaż bohaterki wydają się nienawidzić, tak naprawdę, coś, co pomiędzy nimi się rodzi to piękne uczucie. Mam wrażenie, że uzupełniają się. Bez Mel nie ma Wagabundy, a bez Wagabundy Mel. Nie są już dwiema postaciami w jednym ciele, a jednością. 

sobota, 22 sierpnia 2015

Dee Shulman - "Gorączka 1"

Znacie to uczucie, kiedy popatrzycie w oczy obcej osobie, ale czujecie, jakbyście znali się od wieków? Podejrzane, ale znajome. Nic nadzwyczajnego. Sethosa i Ewę połączyło takie spojrzenie, mimo dzielących ich wieków...

Zrobiłaś to, czego nie zrobił żaden gladiator - wyrwałaś mi serce z piersi...

Tytuł: Gorączka 1
Autor: Dee Shulman
Tytuł oryginału: Fever
Tłumaczenie: Dorota Konowrocka
Wydawnictwo: Egmont Polska
Cykl: Gorączka
Tom: 1/2
Liczba stron:  432
Moja ocena: 5/7
Ewa to nadzwyczajnie inteligentna nastoletnia hakerka, która jest typem samotniczki. Nie potrafi znaleźć sobie miejsca pośród szkolnych rówieśników i dwa razy doprowadza do wydalenia ze szkoły. Swój głód wiedzy zaspokaja w elitarnej szkole St. Magdalene's, gdzie uczą się jedynie geniusze. Niestety dociekliwość i nadmierna ciekawość Ewy skutkuje jej zakażeniem przez nieznanego dotąd wirusa i śmiercią. Co dziwne, Ewa kilka godzin później budzi się zdrowa, bez żadnych zmian w organizmie. Na domiar złego, w szkole pojawia się tajemniczy Seth, który również został zakażony tym samym wirusem, ale prawie dwa tysiące lat wcześniej... W Ewie rozpoznaje swoją miłość, Liwię, mieszkankę Rzymu z drugiego wieku. Czy uczucie gladiatora i współczesnej nastolatki jest możliwe i... jak to wszystko ma prawo się dziać?

Dobór bohaterów w tej książce jest dosyć specyficzny. Gladiator, który zdobył aż dziewięć laurów przed ukończeniem osiemnastego roku życia oraz zbuntowana nastolatka z wyjątkowym talentem do komputerów. A, zapomniałabym, że ta dwójka żyje w dwóch odległych sobie światach. W tej powieści niemożliwe staje się realnym. Książka jest oderwaniem od rzeczywistości, czymś kompletnie absurdalnym, a zarazem zastanawiającym. Mnie podczas czytania cały czas, gdzieś z tyłu głowy, kotłowała się pewna myśl. A gdyby to wszystko mogło się wydarzyć? A jeśli istnieje coś takiego jak przenoszenie się w czasie i życie po życiu? Mogłabym się nad tym zastanawiać godzinami. Gdybanie to moja mocna strona, dlatego często odrywałam się od powieści i przeczytanie jej zajęło mi sporo czasu.

wtorek, 18 sierpnia 2015

C.J. Daugherty - "Wybrani"


Bal w elitarnej szkole to coś wspaniałego. Wytworne suknie, smokingi, wszechobecne dekoracje, zapach pysznych dań, świece tworzące fantastyczny klimat... U boku przyjaciółki wkraczasz do sali balowej. Łapiesz spojrzenia dwóch chłopaków, rozdarta pomiędzy nimi. Potem słyszysz krzyk. Swój krzyk. Ktoś zginął, a ty znalazłaś jego ciało.

Jeżeli nie masz do powiedzenia niczego miłego, milcz.

Tytuł: Wybrani
Autor: C.J. Daugherty
Tytuł oryginału: Night School
Tłumaczenie: Martyna Bielik
Wydawnictwo: Moondrive
Cykl: Nocna szkoła
Tom: 1/5
Liczba stron: 440
Moja ocena: 7/7
Allie Sheridan to zbuntowana nastolatka niepotrafiąca poradzić sobie z ucieczką starszego brata z domu. Po stracie Christophera w jej rodzinie zaczyna panować dziwna atmosfera. Allie szuka zrozumienia tam, gdzie nie powinna i popada w tarapaty. Gdy na policji można by już było założyć jej kartę stałego klienta, bo kartoteka jest już pełna, jej rodzice decydują się wysłać ją do Akademii Cimmeria. Elitarna szkoła pełna snobistycznych uczniów, nie wydaje się idealnym miejscem dla Allie. Do czasu, gdy ta poznaje Sylvaina i Cartera, którzy natychmiast skradają jej serce. Jej życie coraz bardziej staje się normalne, poukładane, ale dziewczyna nie jest świadoma wszystkiego. Cimmeria skrywa pewien sekret, którego Allie jest częścią. Kiedy pewnej nocy ginie jedna z dziewczyn, żarty się kończą. Rozpoczyna się walka o władzę, a tajemnicze więzy krwi zostają odkryte. Karty rzucono na stół. Kto wygra tę bitwę?

Książka "Wybrani" to pierwsza powieść autorki skierowana do młodzieży. W tym momencie należą się gromkie brawa pisarce, bo "Wybrani" podbijają cały świat i skradają serca młodych ludzi. C.J. Daugherty stworzyła niewyobrażalnie prawdziwy świat, skrywający sekrety, których nie należy się obawiać, a stawiać im czoła. Szczerze mówiąc, do końca powieści nie byłam pewna, czy nie wydarzy się nic nadnaturalnego - czy nie okaże się, że któryś z przystojnych i uroczych adoratorów Allie jest wampirem bądź wilkołakiem. Miałam nadzieję, że nic takiego się nie stanie, bo książek z takim motywem nie trawię, więc odetchnęłam z ulgą. Tak tajemniczej książki nie czytałam dawno.

sobota, 15 sierpnia 2015

Sara Shepard - "Pretty Little Liars: Bez Skazy"

Ktoś zna twoje sekrety. Każdy szmer za oknem wydaje się być podejrzany. Wszystkie spojrzenia napotkane podczas niewinnego spaceru po okolicy siedzą ci w głowie. Budzisz się. Oddychasz z ulgą. Jak dobrze, że to był tylko sen. Niestety nie dla Kłamczuch. Spencer, Aria, Hanna i Emily śpią niespokojnie świadome obecności "A". Ktoś zna ich sekrety i nie zawaha się ich użyć.

Po pogrzebie Alison dziewczyny czują się zagubione. Zmylił ich niespodziewany SMS od "A". Kiedy sądzą, że wszystko się już skończyło, tak naprawdę dopiero się zaczyna. Zabawa ma swój początek i nabiera tempa. Tik - tak. Czas płynie, ale czy one są coraz bliżej rozwikłania zagadki i poznania tożsamości tajemniczego prześladowcy? Co skrywa za sobą śmierć przyjaciółki i sprawa Jenny? Pytania się mnożą, gdy do miasta wraca Toby, starszy brat oślepionej Jenny. Mówią, że zwiastuje kłopoty i lepiej trzymać się od niego z daleka. Ale po co są zakazy? Kłamczuchy wiedzą, że by być bliżej prawdy, muszą zaryzykować. Mają nadzieję, że nie swoim życiem. Kolejną dawkę adrenaliny na białych kartkach papieru dawkuje czytelnikom Sara Shepard. Tajemnicza postać Toby'ego ma naprowadzić na trop "A", a tak naprawdę rozsiewa coraz to większe wątpliwości. Przystojny pływak niesłusznie oskarżony o oślepienie swojej młodszej siostry wraca do Rosewood po latach spędzonych w psychiatryku. Dziewczyny boją się, że chłopak odkryje prawdę, jaką skrywają o jego młodszej siostrze i tajemnicy jej tragicznego wypadku, wskutek którego została oślepiona i będzie chciał się zemścić... A może już to zrobił?

A co jeśli... jeśli narrator kłamie? Może opowiada własną, fałszywą wersję, żeby przeciągnąć cię na swoją stronę? Albo żeby cię przestraszyć? A może jest wariatem?

Do przeczytania drugiej części podchodziłam dwa razy. Raz w tym roku, wcześniej dwa lata wcześniej, gdy zainteresowałam się tą sagą i szybko straciłam do niej zapał. Historia opisana w tej części podoba mi się ze względu na rozwój wydarzeń. Emily zostaje zdemaskowana wraz ze swoim sekretem na imprezie  i nie potrafi pogodzić się ze swoją odmiennością. Hanna traci wszystko: zaufanie bliskich, przyjaciółkę, chłopaka. Jej zewnętrzne piękno nie idzie w parze ze słodką duszyczką i nastolatka gubi się... Aria skrywa największy rodzinny sekret. Przyszłość jej rodziny wisi na włosku, trzymanym przez "A", a Spencer zostaje wydziedziczona przez rodzinę, niechętną do niej po przelotnym romansie z chłopakiem jej starszej siostry. Pogmatwane perypetie tych czterech nastolatek mają jednak wspólny cel - odkrycie tożsamości ich wspólnego prześladowcy. Co dodaje dreszczyku emocji tej historii? Przystojni chłopcy? Ukartowane zagrania bohaterów? Słodkie sekreciki? To wszystko zasługa manipulanta, który kieruje całą historią. To "A" rozkłada karty i sprawia, że powieść pochłania się jednym tchem.

Tytuł: Pretty little liars: Bez skazy
Autor: Sara Shepard
Tytuł oryginału: Flawless
Tłumaczenie: Mateusz Borowski
Wydawnictwo: Moondrive
Cykl: Pretty Little Liars
Tom: 2/16
Liczba stron: 320
Moja ocena: 5/7
Od razu uprzedzę, że do przeczytania tej książki w jeden wieczór niepotrzebny jest certyfikat ukończonego kursu szybkiego czytania z autentyczną pieczęcią. Literki same układają się w słowa, a te w wyrazy i zdania. Czytając tę powieść ma się wrażenie uczestniczenia w wydarzeniach, przyglądania się im z boku, a nawet bycia jedną z postaci. Serce kołacze szybciej, a ruch gałek ocznych przyspiesza i prawie dogania prędkość światła. Nie ma czasu na przemyślenia. Trzeba czytać. Pochłaniać kolejne akapity. Tekst sam się czyta, nie ma się nad nim kontroli. Ta historia żyje własnym życiem, a czytelnicy mają jedynie zaszczyt jej przeczytania. 

Jak ostatnim razem, chciałabym pogratulować Sarze Shepard za tak fantastyczne wykreowanie bohaterów. Zadziwiające charaktery i przekomiczne zachowania tworzą niewiarygodne połączenia. W drugiej części tej serii powstaje bowiem pięć związków, a rozpadają się trzy. Nieźle? Spokojnie, to dopiero początek. Piękne dziewczyny z brzydkimi sekretami mają wyjątkowo rozbudowane życie towarzyskie, a ich miłosne rozterki nie są źle rozegrane. Scenarzyści "Mody na sukces" powinni zatrudnić Shepard w dziale spraw damsko-męskich. Gwarantuję wieczny sukces tego "tasiemca"!

Skoro już mowa o kreowaniu bohaterów, trudno jest nam wyobrazić sobie "A". Czy to chłopak? Przystojniak z trzeciej "e" obserwujący wszystko z ukrycia? Znany wszystkim przyjaciel niekryjący się ze swoimi uwagami? Kolega z klasy? Żartowniś? A może to dziewczyna? Ślicznotka, za którą oglądają się wszyscy chłopcy? Dwulicowa przyjaciółka? Zazdrosna brzydula? Tyle wyobrażeń. Tak trudno jest wyobrazić sobie osobę, o której się nic nie wie. Na szczęście kochane "A" daje małą podpowiedź na końcu historii. Choć podpisuje się jedną taką literką, w swoim imieniu skrywa ich wiele... Od razu lepiej.

czwartek, 13 sierpnia 2015

Gayle Forman - "Wróć, jeśli pamiętasz"


Otrzymałeś drugą szansę. Szansę na życie. Budzisz się i pamiętasz wszystko, ale nie tak, jak inni by chcieli. Próbujesz kochać tych, co kochają ciebie, ale zaczynasz ich nienawidzić. Czy potrafisz żyć u boku tych, którzy tak bardzo chcieli utrzymać cię przy życiu i jednocześnie sprowadzili na ciebie tę mękę i ból?


Minęły trzy lata. Trzy długie lata. Lata rehabilitacji, kariery, miłości, nienawiści, rozłąki, samotności i samodzielności. Trzy lata, które obróciły ich życie o 180 stopni. Trzy lata po wypadku.

Przed "później" jest "teraz", którym należy się zająć.
Tytuł: Wróć, jeśli pamiętasz
Autor: Gayle Forman
Tytuł oryginału: Where she went
Tłumaczenie: Hanna Pasierska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cykl: Jeśli zostanę
Tom: 2/2
Liczba stron: 288
Moja ocena: 4/7

Frontman zespołu "Shooting star", Adam Wilde, jest na pozór szczęśliwym piosenkarzem. Ma sławę, pieniądze, spełnione marzenia, dziewczynę u boku. Mimo wszystkiego co ma, wciąż czuje się pusty, jakby czegoś mu brakowało. Jego szklanka nie jest do połowy pełna. Na jego sercu pozostało zadraśnięcie. Mia. Wiolonczelistka odnosząca światową karierę w muzyce klasycznej. Sierota, którą wypadek sprzed lat wzmocnił, a nie osłabił. Jego młodzieńcza miłość. Adam próbuje odnaleźć siebie pośród wersów pisanych przez siebie piosenek. Na krawędziach tabletek, które połyka na uspokojenie. W rysach dziesiątek kart kredytowych. W zardzewiałych już strunach na jego gitarze. Po długich i bezowocnych poszukiwaniach odkrywa, co może dać mu szczęście. A raczej kto. Spotyka ją na ulicy dudniącego energią Nowego Jorku.

Kontynuacja bestelleru "Zostań, jeśli kochasz" to smutna opowieść o rozłące i szukaniu szczęścia, tam gdzie go nie ma. Pełna przemyśleń i refleksji pomaga zrozumieć cel życia i miłości. Pozwala zrozumieć, jak łatwo zamienić miłość w nienawiść i odrazę. Jak trudno ją potem odzyskać.

Musiałam kogoś nienawidzić, a ciebie kochałam najmocniej, więc padło na ciebie.


piątek, 7 sierpnia 2015

Sara Shepard - "Pretty Little Liars: Kłamczuchy"


Kroczą przez korytarz w rytmie piosenki, choć nikt nie włączył radia. Zalotnie spoglądają na każdego chłopaka, a oni ukradkiem wzdychają. Z wyższością patrzą na koleżanki i śmieją się im w twarz. A to wszystko za sprawą jednej osoby.

Wiecie, o kim mówię? O Alison, Spencer, Hannie, Emily i Arii, przeuroczych nastolatkach z Rosewood.

Najpopularniejsza dziewczyna w szkole, z którą chcą spotykać się chłopcy, a którą chcą być dziewczyny, ma cztery najlepsze przyjaciółki. W swoim pięcioosobowym gronie czują się wspaniale. Alison jest dla pozostałych autorytetem. Zna wszystkie słodkie sekreciki swoich przyjaciółek i uwielbia je wodzić za nos. Dziewczyny jednak pałają miłością do Alison i wiernie za nią podążają. Podczas ich piżama party z okazji zakończenia roku piękna blondynka wychodzi i nie wraca. Jej przyjaciółki są załamane. Boją się, że zostawiła je dla innych dziewcząt ze szkoły. Ich obawy znikają, kiedy okazuje się, że Alison zniknęła... Czy ktoś ją porwał? Czy uciekła? Czy żyje? Spencer, Emily, Aria i Hanna bez Ali nie potrafią sobie znaleźć miejsca. Ich przyjaźń nie może przetrwać i każda idzie w inną stronę. Ktoś jednak chce, by coś znów je połączyło, bo po trzech latach każda z nich otrzymuje wiadomość. Ktoś zna ich sekrety, ale nie wiedzą, kim jest tajemniczy "A", nadawca wiadomości... Czy to ich zaginiona przyjaciółka, Ali? 

Nigdy nie ufaj pięknej dziewczynie z brzydkim sekretem.
Zacznę od wielkiego: O RANY. Dawno nie czytałam tak wspaniałej książki. Dlatego od razu sięgnęłam po kontynuację i "połknęłam" wszystkie piętnaście części w rekordowym tempie. Jestem wierną fanką tej serii, jest ona moją ulubioną. Może to wyjaśnia dlaczego ślęczę nad komputerem od kilkunastu minut próbując skleić choć jedno zdanie na temat pierwszej części z plątaniny moich myśli? Nie sądziłam, że to będzie takie trudne.

Tytuł: Pretty Little Liars
Autor: Sara Shepard
Tłumaczenie: Mateusz Borowski
Wydawnictwo: Moondrive
Cykl: Pretty Little Liars
Tom: 1/16
Liczba stron: 288
Moja ocena: 7/7
Wyobraźcie sobie swoją najlepszą przyjaciółkę. Prześliczna i przesympatyczna osóbka, która nagle znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Czujecie się, jakby ktoś odciął wam rękę. Niekompletni. Zagubieni. Wszędzie widzicie jej twarz. Blond loki wyrastające z pyzatej buźki o sercowatym kształcie. Ten błysk w oku. Gdy wchodzicie do szkolnej klasy, macie wrażenie jakby ktoś wbijał wam szpilki w serce. Jej miejsce jest puste. Próbujecie zapomnieć, przejść z tym do porządku codziennego. Nie potraficie. Kiedy idziecie na próbę przedstawienia szkolnego, jej rolę gra już ktoś inny. Znowu jakaś nieznana siła zaciska wam gardło i nie pozwala przepłynąć żadnemu słowu przez struny głosowe. Słyszycie szloch. Wasz szloch. Wasze życie bez niej jest do połowy puste. 

Sara Shepard wykreowała fantastyczne bohaterki. Każda z nich jest inna, w czymś najlepsza, w czymś obrzydliwie słaba... Normalne. Realne. Różnią się one problematyczną kwestią od innych mieszkańców Rosewood. Mają więcej sekretów niż ktokolwiek by się spodziewał. Czy posądzilibyście tę dziewczynę z sąsiedztwa z piękną buźką o skrywanie największego sekretu rodziny? A ta inteligentna blondyneczka, koleżanka ze szkoły. Powiedzielibyście, że jest mistrzynią w rozkochiwaniu w sobie chłopaków starszej siostry? Wszyscy skrywamy tajemnice na dnie naszego serca. Zamykamy je na kluczyk i wyrzucamy go daleko za siebie... Ich kluczyki ktoś odnalazł.

niedziela, 2 sierpnia 2015

Cecelia Ahern - "Love, Rosie"

 
Przypomnij sobie sylwetkę swojego najlepszego przyjaciela. Jego błysk w oku, biały uśmiech i zmierzwione włosy. Zadarty nos, wzrost siedzącego psa, krzaczaste brwi i pełne usta. Ty też mimowolnie śmiejesz się do komputera?

Rosie śmieje się do komputera od osiemnastych urodzin, w ten jedyny sposób kontaktując się z Alexem. Jej najlepszy przyjaciel mieszka po drugiej stronie oceanu.

Rosie i Alex to najlepsi przyjaciele od przedszkola. Mimo wzlotów i upadków, czyli:



Alex
Dlaczego nie zaprosiłeś mnie na urodziny w tym roku? Wiem, że idą wszystkie chłopaki z klasy. [...]
Rosie
 Rosie
Pszyjęcie nie było zbyt fajne. Niczego nie straciłaś. Chłopaki są głupie. Brian wrzucił swoją pizzę do śpiwora Jamesa i kiedy James się obudził, miał we włosach pomidory i ser i wszystko i moja mama próbowała to zeprać ale nie schodziło a potem mama Jamesa nagadała mamie Briana i moja mama zrobiła się strasznie czerwona, a mój tata powiedział coś czego nie usłyszałem i mama Jamesa zaczęła płakać i wszyscy poszli do domu. [...]
Alex
są przyjaciółmi na śmierć i życie. Trzymają się razem; tylko ich dwójka, nikt inny. Największą próbą ich przyjaźni staje się wyjazd Alexa do Ameryki, kiedy to muszą się rozstać. Rosie zostaje w Dublinie, a Alex przeprowadza się do Bostonu. To ma być tylko rok rozłąki. Według planu po ukończeniu szkoły Rosie ma zamieszkać w Bostonie, by studiować hotelarstwo, a Alex ma rozpocząć tam medycynę. Niestety pewna mała osóbka swoim niespodziewanym przyjściem burzy ich plany... Córeczka Rosie.



Zawsze źle piszesz wiem. Pisze się WIEM a nie WJEM.
Rosie.

Pszepraszam, panno idealna. Wjem jak pisać wjem.
Alex.

Wielu z was może się wydawać, że przyjaźń damsko-męska jest niemożliwa. Większość twierdzi, że w końcu jedna z osób się zakocha i będzie tkwić w tzw. friendzone. Wytłumaczenie osobom, które nie mają przyjaciela płci przeciwnej nie jest tak proste, jak fabuła serialu "Na wspólnej". Część osób twierdzi, że miłość to kolejny etap przyjaźni. To uczucie, które się rozwija. Przyjaciel pomaga  nam decydować, wspiera nasze wybory, wysłuchuje wyżaleń i daje pozytywnego kopa motywującego. Rosie i Alex to najlepsi przyjaciele. Ich przyjaźń jest niezniszczalna. Nie wiem, czy to, co się pomiędzy nimi narodziło to przyjaźń i przyzwyczajenie, czy miłość. Odpowiedź na to pytanie odkryłam na kolejnych kartach książki. Przyjaźń damsko-męska istnieje... Przynajmniej do pierwszego pocałunku!*

Tytuł: Love, Rosie
Autor: Cecelia Ahern
Tytuł oryginału: When Rainbows End
Tłumaczenie: Joanna Grabarek
Wydawnictwo: Akurat
  Powieść jednotomowa
Liczba stron: 512

Moja ocena: 6/7
Książka napisana jest w dość nietypowy sposób. Nie zawiera narratora, akapitów i rozdziałów. Zbudowana jest z listów, wiadomości na chacie, pocztówek i e-maili. Spodobało mi się to. Nietypowe rzeczy zazwyczaj zyskują moje uznanie.

Tutaj również - błagam, nie bijcie! - zaczęłam od filmu. Gdy go obejrzałam, nie sądziłam, że kiedykolwiek sięgnę po książkę, ale jak zobaczyłam ją na półce mojej kuzynki... Nie żałuję. Książka różni się od filmu większością wydarzeń i - co ważne - zakończeniem! Niestety znowu mam zastrzeżenia, co do finału. Kompletnie mi się nie podobał. Chyba muszę się zgłosić w urzędzie pracy jako szukająca pracy na stanowisku konsultantka do spraw zakończeń książkowych. Ciekawe, ile by mi płacili?

Zdecydowanie moją ulubioną postacią w tej historii jest Ruby. Szalona i bezpośrednia przyjaciółka Rosie, starsza od niej o dziesięć lat. Gdy tylko główna bohaterka czuje się brzydka jak Voldemort, Ruby pociesza ją i zabiera na szaloną imprezę do pubu za rogiem. Ruby to przyjaciółka, jakiej potrzeba każdemu. Do tej chwili zastanawiam się, czy to nie ona jest (jedynym) przykładem prawdziwej przyjaźni w tej książce... Czuję, że znalazłabym z nią wspólny język i wywijała na parkiecie tańcząc salsę!

Powieść od około połowy czytało się trudniej z każdym słowem, wersem, zdaniem, a wreszcie stroną. Dlaczego? Mimo że była wciągająca, to po pewnym czasie zaczęły mnie irytować "przypadkowe" przeciwności losu, które odpychały od siebie bohaterów. Z realnej historii dwojga ludzi, miałam wrażenie, że zaczynam czytać przesadną (czy istnieje lek hiperbola? Jeśli tak, to Cecelia przedawkowała) bajeczkę. Jak zwykle, muszę znaleźć coś, co mi nie pasuje, chociaż książka jest fantastyczna. Trudno mi dogodzić.

Mrs. Punk