środa, 6 stycznia 2016

Rainbow Rowell - "Eleonora & Park"


Ta dziewczyna. Tak, ta z autobusu. Rudowłosa pieguska. Zawsze wygląda za okno i mruga co pięć sekund. Liczyłaś. A ten chłopak? Zawsze wbiega ostatni i zajmuje miejsce przy oknie. Ze słuchawkami w uszach kiwa się do rytmu słuchanej przez siebie muzyki. W sumie to ma dobry gust. Chyba nie wie, że cały autobus słyszy, czego on słucha. Szczerze wolałaś, gdy słuchał rocka, bo ten metal już ci zbrzydł. O, twój przystanek. Wysiadasz i zapominasz o tych wszystkich pasażerach, których widujesz codziennie w tym środku lokomocji. Czy zastanawiałaś się kiedyś, jakie życie oni prowadzą? Może ta lokata jest wolontariuszką i pomaga bezdomnym pieskom. A może jest wredna i potajemnie pali papierosy za murami szkoły? A ten skośnooki jest największym twardzielem w całej szkole, chociaż na takiego nie wygląda. Szara eminencja, mózg największego gangu osiedla. Chociaż tobie wygląda bardziej na poetę spod sosny. Bo ci spod jodły już ci się znudzili. Każdy zmierza w swoją stronę. Dokąd ich zaprowadzi autobus?

Tytuł: Eleonora & Park
Autor: Rainbow Rowell
Tytuł oryginału: Eleanor & Park
Tłumaczenie: Magda Zielińska
Wydawnictwo: Moondrive
Powieść jednotomowa       Liczba stron: 340
Ocena: 2/7
Dziwadła. Outsiderzy. Odmieńcy. Pomyleńce. Tak patrzą na Eleonorę i Parka. Rudowłosa dziewczyna, która uwielbia zapach wanilii. Pieguska, która nosi za duże i zbyt kolorowe ciuchy. Lokata, która nawet nie ma własnego odtwarzacza. Azjata, ma chińskie pochodzenie. Skośnooki, który uwielbia komiksy. Ten wysoki, który trenuje sztuki walki, ale boi się prowadzić auto, gdy ma tatę za pasażera. Tego nie widzą. Widzą jedynie etykietki. Eleonora i Park to dwójka urodzona pod nieszczęśliwą gwiazdą, ale gdy w końcu się odnajdują wiedzą, że te etykietki nie będą mieć już znaczenia. Teraz liczy się tylko ich pierwsza miłość. Pierwszy spacer. Ciche rozmowy przez telefon. Wiele czułych słów. Pierwszy pocałunek. Miłość platoniczna, idealna, wspaniała. Tylko czy przetrwa w tym gąszczu złośliwych ludzi i okrutnych spojrzeń? Czy to, że usiedli obok siebie w autobusie właściwie miało jakieś znaczenie?

Eleonora & Park to szczególna opowieść. To mogę przyznać, chociaż w tej recenzji nie będzie zbyt wielu miłych słów. Będę rzucać mięsem, pluć, krzyczeć, tupać, marudzić i narzekać, bo ta powieść to gniot. Gniot nad gniotami, dawno tak się nie męczyłam nad lekturą - uwaga - bestsellera!



                          -Powiedz coś, żebym nie czuł się tak głupio.                                                             -Nie czuj się głupio, Park.                                                                                                                                                                                                          -Dzięki.                                                                                                                    

Na początku nawet nie wiedziałam, o czym będzie ta powieść. Opis niewiele zdradzał. Poczytałam trochę recenzji i dowiedziałam się, że jest to opowieść o zwykłych nastolatkach, którzy odnajdują miłość. W autobusie. Dobra, trochę oklepane. Wyczytałam coś jeszcze - wątek muzyczny. O, coś oryginalnego i ciekawego. Bardzo ucieszyłam się na wieść o tym, że tę powieść poprowadzą słynne piosenki z lat osiemdziesiątych, wspaniałe hity, które będę słyszeć w swojej głowie, gdy będę zerkać na kolejne słowa książki. Przeczytałam Eleonorę & Parka i pytam się: gdzie do jasnej anielki była ta muzyka?! Dobra, Eleonora słuchała płyt Parka. Jasne, zapisywała tytuły ulubionych utworów na okładce zeszytu. Oczywiście, rozmawiali ze sobą o muzyce. Czasami wymienili parę zdań o jednym z muzyków. Uśmiechali się na dźwięk nowo poznanej piosenki. I tyle.  Nie był to jednak wątek muzyczny, a ledwie napomknięcie o wspaniałych utworach tamtych lat! Liczyłam na więcej tekstów piosenek, na Guns N' Roses, Nirvanę, Pink Floydów, Radiohead, Queen, Micheala Jacksona, AC/DC...GDZIE JEST MOJA MUZYKA?!

To była pierwsza powieść Rainbow Rowell, którą przyszło mi przeczytać. Zachęciły mnie do tego liczne pozytywne recenzje, zachęcająca akcja promocyjna Wydawnictwa Moondrive, intrygująca okładka oraz wspomniany wątek muzyczny. Po pierwszych stronach zorientowałam się, że moja przygoda z tymi bohaterami nie będzie usłana różami. Gdzie opisy? Gdzie wspaniałe przemyślenia? Gdzie zapierające dech dialogi? Gdzie spontaniczne decyzje i tajemnice? Gdzie miłość, którą chce się przeżyć samemu? Gdzie wytrzeszczone oczy i otwarta buzia po skończeniu ostatniego rozdziału? Gdzie łzy w oczach? Nigdzie, Chyba uciekły. Spakowały manatki i uciekły do innych książek. Szkoda, bo tęskniłam!

Trzymanie dłoni Eleonory było jak trzymanie motyla. Albo bijącego serca. Jak trzymanie czegoś doskonałego i pełnego życia. 

Najbardziej bolał mnie chyba styl autorki. Może celowo pisała proste zdania, nie wysilając się na odrobinę ładniejszy język oraz piękne sformułowania przedstawiające miłość tych dwojga? Brak opisów, a jedynie dzięki krótkim zdaniom, jak np. w Walentynki spadł śnieg, orientowałam się i próbowałam wyobrazić zimę za oknem. Mróz, przez który czerwienieją nosy oraz szron osadzający się na parapetach budynku. Opisów, które pomogłyby budować mi krajobraz w mojej wyobraźni zabrakło. Przekleństwa czasami wprowadzają w odpowiedni klimat, przedstawiają sytuację lepiej, ale tutaj były umieszczone jakby na siłę, zamiast jakiegokolwiek znaku interpunkcyjnego. Nie podobało mi się to. Do tego te proste zdania. Oczywiście, zdarzały się perełki, o które tak prosiłam, ale większość była zbyt banalna, np.: Mama wyszła z pokoju. Richie wciąż był w domu. Eleonora wybiegła na zewnątrz, gdy usłyszała, że odkręca kurek w łazience. Błagam.

Ta książka miała być zwykła, ale i niezwykła, porywająca, ale jednak sprowadzająca na ziemię. Takie uczucia odniosłam tylko przy zakończeniu, kiedy ryczałam jak bóbr. Dobra, Rowell, tu mnie masz. Zakończenie było fenomenalne i przekazało mi tyle emocji na raz oraz tyle uczuć... Właśnie dzięki temu finałowi nie żałuję przeczytania tej książki, chociaż podczas jej lektury czułam się, jakby ktoś mnie nałożył sobie na talerz, porządnie pokroił, rozgryzł siekaczami, przeżuł i połknął - kilka razy pod rząd. Miałam wrażenie, że ktoś wypruł mnie z uczuć. Jakby odkleił łatkę na moim sercu nazwaną "wszelkie emocje Zuzi". Dlatego nie potrafiłam się pozbierać do napisania jakiejkolwiek recenzji, a po skończeniu Eleonory & Parka odechciało mi się czytać. Jak gdyby jedno z moich ulubionych zajęć nagle zbrzydło w moich oczach. Te wszystkie słowa, fu. Jedna ogromna pustka. Dobrze, że pod koniec została wypełniona emocjami zakończenia, bo nie wiem, jak długo bym dochodziła do siebie. To był istny kac książkowy. Nie do końca pozytywny.

Eleonora miała rację - nigdy nie wyglądała ładnie. Wyglądała jak dzieło sztuki, a sztuka nie może być po prostu ładna; sztuka ma wywoływać emocje. 

Na koniec chcę zadać pytanie: na czym polega fenomen Eleonory & Parka? Może ktoś mi to wyjaśni, bo mi nic nie przychodzi do głowy.

Zuzia

PS: Mam nadzieję, że mnie nie zjecie po tej recenzji :<  Jestem ciekawa Waszego zdania na jej temat, piszcie w komentarzach, czy się ze mną zgadzacie, czy jesteście fanami tej powieści!




Zapraszam do lajkowania i udzielania się! Zachęcam też do zaobserwowania bloga i głosowania w ankiecie. To Wy wybieracie, jaka recenzja pojawi się następnie!

66 komentarzy:

  1. Czytałam Eleonorę i Parka i powiem tyle, że kompletnie nie wiem na czym polega jej fenomen... Nie powiem, że byla jakaś totalnie zła, bo w moim mniemaniu była zwyklym średniakiem...
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze, że jest ktoś, kto podziela moje zdanie! :D

      Usuń
  2. A widzisz, ja mam zupełnie inne zdanie o tej powieści - spodziewałam się czegoś lekkiego i przyjemnego, opowieść o pierwszych miłostkach, nastolatkach i ich problemach, i właśnie to dostałam. Dotąd nie mogę zapomnieć niesamowitego uczucia, kiedy przewracałam kartki tej książki, a na sam koniec prawie nie mogłam się pozbierać - takie zakończenie? Jednak Rowell jest mistrzynią właśnie zakończeń otwartych, o czym przekonałam się również w "Fangirl". Totalnie pokochałam Parka i Eleonorę, bo byli tacy... prawdziwi. Plus lata osiemdziesiąte w tle. Bajka.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już czytałam tę książkę i swego czasu na moim blogu była jej recenzja, ale została już usunięta, ponieważ planuję ją przeczytać ponownie i recenzję napisać po raz kolejny.
    Pozdrawiam
    http://monicas-reviews.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z tobą. Ta powieść nieszczególnie przypadła mi do gustu. Przebrnęłam i koniec. Potem namówiono mnie do przeczytania "Fangirl", która na szczęście okazała się lepsza, ale i tak szału z tą autorką nie ma. Zakończenia moim zdaniem są okropne.
    Buziaki,
    tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, w takim razie piąteczka! Uff, a obawiałam się linczu :D

      Usuń
    2. Haha, każdy ma prawo mieć swoje zdanie :D

      Usuń
  5. No popatrz, a ja wszędzie czytam, że zakończenie w tej książce jest średnie. Nie czytałam nic od Ranibow Rowell, ale kiedyś pewnie to zrobię, bo czuję presję ;) Ale barziej interesuje mnie Fangirl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończenie jest średnie, bo - TROCHĘ SPOILER - nie bardzo szczęśliwie się kończy, ale to w porządku. Niespodziewany finał, przez który uroniłam wiele łez :P

      Usuń
  6. Dla mnie ta książka jest mocno przereklamowana, to zwykły przeciętniak dla nastolatek :P W dodatku obawiałam się, że dostanę cukrzycy, bo nie przepadam za tak nadmiernie słodkimi wątkami miłosnymi... Na szczęście nie zraziłam się do tej autorki i przeczytałam "Fangirl", którą szczerze polecam, jest o niebo lepsza od "E&P" :)

    http://bookish-escapade.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego się obawiać, szczere recenzje są najlepsze :D

      Usuń
    2. Dzięki :)
      Ja przeczytałam "Fangirl" i uważam, że autorka poprawiła swój kunszt literacki. Recenzja w toku :) Mnie nie zraziła E&P, a choćby z ciekawości sięgnę po kolejne książki Rowell :)

      Usuń
  7. Mi również nie przypadła jakoś szczególnie ta książka do gustu. Do końca nie wiedziałam o co w niej chodzi, a kiedy skończyłam zostało tylko pytanie: "to już?"
    http:/mietowaskarpeta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Rowell ma tendencję do takich zakończeń. Na przykład "Fangirl" skończyła tak beznadziejnie, że dłuugo zastanawiałam się, co miała na myśli.

      Usuń
  8. Książka była całkiem ok, aczkolwiek bez fajerwerków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli wcale nie takie oh i ah, jak wielu mówi. Ja uważam, że to dno :D

      Usuń
  9. Nie czytałam tego i chyba raczej nie sięgnę po tą książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama nie wiem... Coraz więcej widzę recenzji podobnych do Twojej, to znaczy raczej negatywnych. Mi osobiście od początku fabuła wydawała się raczej przeciętna, ale po pierwszym zalewie entuzjastycznych recenzji zaczęłam się zastanawiać, czy aby poprawnie sądzę. Teraz jednak widzę, że moja intuicja się nie myliła.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałyśmy, ale mimo wszystko chyba się skusimy :)

    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam inną książkę tej autorki i też nie była jakaś rewelacyjna. Taka o dla zabicia czasu, a bo mówią, że bestseller. Po E&P nie sięgnę chyba, że przez przypadek. Moim zdaniem ona nie ma jakiegoś fenomenalnego talentu do świetnych historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Zwykła i nic nie wnosząca do literatury niestety, bo fabuła nie jest jakoś wybitnie ciekawa. Po prostu zwykła.

      Usuń
  13. Książkę mam na półce. Dlatego ją przeczytam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać, czy Ci się podobała :)

      Usuń
  14. Nie czytałam tej powieści ani ogólnie nic tej autorki chociaż Fangirl mam w planach i chyba za tą książkę wezmę się najpierw. Wiele różnych opinii słyszałam o Eleonorze i Parku, głównie tych co autorzy zwyczajnie się rozczarowali. Może gdyby inaczej napisać opis i zrobić akcję promocyjną ludzie nie nastawialiby się na coś czego nie dostaną i książka byłaby odebrana przychylniej? W każdym razie na pewno przeczytam Fangirl, co do tej powieści to jeszcze nie wiem. Pozdrawiam!
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle się rozczarowałam, co po prostu dostrzegłam, że ta książka jest słaba. Po opisie nie wiedziałam, jaki styl pisania będzie mieć autorka, więc nie miałam konkretnych oczekiwań, ale jak zaczęłam czytać, to prawie się załamałam... Sama fabuła też nie porywa. NUDY :(

      Usuń
  15. Od dawna chcę już przeczytać tę książkę, mam ją nawet na czytniku więc myślę, że niedługo uda mi się ją przeczytać ;)

    http://recenzje-parabatai.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na recenzję! :) Jestem ciekawa, którą stronę mocy obierzesz :D

      Usuń
    2. Hmm nie czytałam żadnej książki tej autorki i nie wiem czy żałuję nie wydaje mi się bym dużo straciła pozdrawiam

      Usuń
    3. Nie straciłaś dużo, naprawdę! :P

      Usuń
  16. Naprawdę taka słaba? A ja ju mam ją u siebie. Przeczytam, ale będę ostrożna ;)
    Thievingbooks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa Twojej opinii :) jak widzisz, zdania są podzielone.

      Usuń
  17. Och, to jedna z nielicznych negatywnych opinii na temat tej książki. Nie za bardzo mogę odnieść się do Twojej recenzji, ponieważ nie czytałam tej książki, ale chętnie to zrobię - właśnie po to, aby przekonać się, po której stronie stanę... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać, jakie jest Twoje zdanie :) bardzo mnie to ciekawi!

      Usuń
  18. Dawno nie płakałam podczas czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio przy "Eleonorze & Parku", a wcześniej przy "Hopeless". Nie pamiętam poprzednich razów :(

      Usuń
    2. "Hopeless" w ogóle mnie nie ruszyło - jestem nieczułą :)

      Usuń
    3. O Ty! A może filmy, np. "Zostań, jeśli kochasz", "3 metry nad niebem" lub "Ostatnia piosenka"?

      Usuń
  19. Nie czytałam, ale z chęcią to zrobię
    Odbicie lustra…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać, czy Ci się nie spodoba, tak jak mi, czy jednak polubisz tę powieść :)

      Usuń
  20. Czytałam i niestety nie znalazłam w niej nic specjalnego. A zakończenie tez nie zrobiło na mnie wrażenia. Na plus w całej tej historii było to, że bohaterowie i ich życie nie było idelane- nieczęsto zdarza się to w książkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Mimo wszystko historia niesłychanie banalna. Czytałam dla zasady - nigdy nie odkładam nieprzeczytanych do końca książek. Raz tak zrobiłam i podziękuję :D Czytałam też po to, żeby poznać sekret ojczyma Eleonory. Do tej pory nie za bardzo go ogarniam :(

      Usuń
  21. Przeczytam! Obym nie zapomniała o niej, zapisałam sobie, ale ze mną różnie bywa :))

    http://triviaaboutme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, czy podzielisz moje zdanie :P

      Usuń
  22. Kilka dni temu kupiłam w wersji ebook. Obiecałam sobie jednak, że najpierw skończę rozpoczętą już dawno "Fangirl". Po Twojej recenzji już sama nie wiem, czy sięgnę po nią tak szybko jak zamierzałam.
    Zapraszam przy okazji do mnie. Zmotywowana wyzwaniem czytelniczym 2016, właśnie startuję na wordpressie :)
    https://deeplookblog.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać, jak już przeczytasz :) Ja zaczęłam od E&P, a dopiero potem przeczytałam "Fangirl". "Fangirl" lepsze językowo, styl się poprawił, więc E&P może Cię rozczarować.

      Już idę do Ciebie na bloga :)

      Usuń
  23. Nie czytałam Elonory, więc się nie wypowiem na jej temat, ale dzięki za szczerą recenzję. Będę wiedziała , czego mogę się spodziewać po tej lekturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się przekazać wszystko, żeby nikt się nie rozczarował, a jak sięgnie już po tę książkę, żeby wiedział, na co się pisze :)

      Usuń
  24. Ja akurat należę do grona zachwyconych tą książką, ale doskonale rozumiem, że to jedna z tych opowieści, które albo bardzo się podobają, albo nie podobają się w ogóle. Zupełnie nie odczułam tych prostych zdań, wręcz przeciwnie - czytało mi się ją jak stare, dobre młodzieżówki, takie z "moich czasów", nie tych obecnych. Spodobał mi się klimat tej opowieści i to, że historia nie opierała się jedynie na pozytywach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle opinii, ile ludzi :) To dobrze, że Ci się podobała, bo po większości komentarzy tutaj, miałam wrażenie, że straciła odbiorców!

      Usuń
  25. Jeszcze nie czytałam tej książki. Wstyd? Moim zdaniem nie, ale jak na razie z nią poczekam. Ona poczeka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd, tylko czas błogosławiony! Dla mnie chwile z tą książką w większości były stracone :(
      Ale Tobie życzę miłej lektury!

      Usuń
  26. Jak dla mnie była dobra, może nawet nieco powyżej przeciętnej, ale nic więcej. Mnie podobał się prosty styl, ale jakoś tak zabrakło mi klimatu i jeszcze zakończenie, które dodatkowo zepsuło odbiór ksiązki. Ja też czułam pewien niesmak, głównie przez to, że po tylu pozytywnych opiniach oczekiwałam czegoś więcej :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka to po prostu jedno wielkie rozczarowanie. Meh, a tak się cieszyłam, jak ją wygrałam! Teraz poszła w obieg do chętnych, ale gdy wróci, to po prostu będzie ładnie wyglądać na półce.

      Usuń
  27. Przyznam szczerze, że początkowo pokładałam w tej książce ogromne nadzieje, głównie przez zachwyconą nią koleżankę. Niestety zupełnie nie podzielam jej entuzjazmu. Jestem nią niesamowicie rozczarowana. Banalna historia opisana bardzo prostym językiem. Wydaje mi się, że to jedna z tych książek, które albo się lubi, albo nienawidzi :)

    Pozdrawiam serdecznie i życzę szczęśliwego Nowego Roku!
    zyciepodlupa.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie samo zdanie :) banalnie łatwa i prosta książka. Szkoda na nią czasu.

      Usuń
  28. Rzucanie mięsem xD.
    Generalnie to z opisami różnie bywa, jedni lubią, inni nie. Ja tam bardzo lubię poetyckie, długie opisy ;).
    Niestety ja też tak często mam, że jakąś nowość wszyscy wychwalają pod niebiosa, a potem w najlepszym wypadku jest to po prostu przeciętne xd.
    E&P nie czytałam i nie noszę się z takim zamiarem - nie mój gatunek :P.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również lubię dłuższe opisy (ale bez przesady). Zastanawia mnie, czemu wszyscy wychwalają tę książkę, skoro ona jest beznadziejna XD

      Usuń
  29. Przeczytałam dwie powieści Rainbow Rowell i nie, dziękuję. Eleonora&Park takie sobie, Fangirl też. Szału nie ma a ludzie się ekscytują ;/

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo... W takim razie, o co chodzi? Dlaczego ludzie kochają jej książki?! :D

      Usuń
  30. To druga książka Rainbow Rowell, którą przeczytałam. Pierwszą była "Fangirl", która bardzo mi się podobała. "Eleonora i Park" też mi przypadło do gustu. To prawda, fenomenem bym tej powieści nie nazwała, ale gniotem też nie. Czytałam wiele recenzji, wiele negatywnych, kilka dobrych, ale nie oczekiwałam niczego od tej książki. Pozytywnie się zaskoczyłam. Była to bardzo miła lektura z ciekawymi postaciami, dziejąca się w latach 80.
    Zakończenie mnie zaskoczyło, wolałabym czegoś innego.
    Każdy ma inny gust. Jednym się ta książka spodoba innym nie. Jak się mówi: O gustach się nie dyskutuje ;)
    Ja na przykład nie rozumiem tego wielkiego zachwytu nad "Gwiazd naszych wina" Johna Green'a. Książkę czytałam, bardzo fajna, ale nie fenomeny (film mi się bardziej podobał). No, ale rozumiem, kogoś po prostu ta historia mogła uwieść i tyle. To na prawdę kwestia indywidualna ;)
    Gorąco pozdrawiam *.*
    http://hopebravestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Cześć!
Bardzo mi miło, że trafiłeś na mojego bloga. Mam nadzieję, że zostawisz po sobie ślad w formie komentarza i zaobserwowania.

Jeśli chcesz być informowany o odpowiedziach na Twój komentarz, zaznacz "powiadamiaj mnie" przed dodaniem komentarza i często zaglądaj na bloga!

Chętnie poznam Twoją opinię i z radością na nią odpowiem.

Dziękuję!

Zuzia

Mrs. Punk