Przemierzając ciemne i słabo oświetlone ulice chowasz twarz pod ciepłym szalikiem, który kupiłaś na wyprzedaży. Twój oddech robi się wolniejszy, a z twoich ust wydobywa się ledwie widoczna para. Pociągasz nosem, obserwując spadający śnieg. Idziesz w rytm słyszanych piosenek świątecznych z sąsiedniego sklepu. Śnieg przyjemnie chrupocze pod nogami. Palce u rąk zamarzają pomimo wełnianych rękawiczek na rękach. Patrzysz pod nogi, by przypadkowo nie poślizgnąć się na lodzie. Nagle wpadasz na niego. Ma kruczoczarne rozwiane włosy, a w nich topniejące płatki śniegu. Czerwony nos niczym u Rudolfa wyciera chusteczką i posyła ci śnieżnobiały uśmiech. Wyciąga dłoń. Czy podarujesz mu miłość?
Nie pozwól mi więcej cię opuścić.
"Podaruj mi miłość" to zbiór dwunastu świątecznych opowiadań zebranych przez Stephenie Perkins. Dwanaście różnych historii na miłosnym tle choinek, jemioły, śniegu, prezentów, kolęd i słodkich pierniczków. Dwanaście historii, o których nie da się zapomnieć. Dwanaście opowiadań, które wprowadzają w świąteczny nastrój. Opatulają niczym ciepły koc i rozgrzewają jak ciepła herbata mimo zimna za oknem. Przyspieszają bicie serca oraz sprawiają, że na twarzy pojawia się rumieniec. Dwanaście historii, które podarują miłość na święta.
Książkę kupiłam w dniu premiery, ale do jej przeczytania zbierałam się jak sójka za morze. Zostawiłam ją sobie na święta, by idealnie odczuć nastrój spotykający bohaterów. Zagłębiałam się w poszczególne opowiadania smakując pierniczki oraz gorącą kawę z karmelem. Poczułam nawet powiew chłodu pomimo ciepłej pogody za oknem. "Podaruj mi miłość" przeniosła mnie w odległą krainę aż dwanaście razy. Raz do Christmas w Kalifornii, innym razem aż do Laponii, a kiedy indziej do Oklahomy czy Nowego Jorku. Chłód zimy, a zarazem ciepło uczuć biło z tej książki tak mocno, że nie mogłam się od niej oderwać.
Marigold milczała zauroczona sposobem, w jaki wymówił słowo "nieporęczna". Fantazjowała o tym, jak dyktuje jej niekończącą się listę wyrazów o równie pikantnym brzmieniu.
Bardzo spodobało mi się wydanie. Twarda oprawa, prześliczna okładka, czerwona wstążeczka do zaznaczania stron (śmierć gubiącym się zakładkom!), grube, kremowe kartki oraz brokat. "Podaruj mi miłość" jest po prostu piękne. Zarówno treścią, jak i okładką. Tym razem można ocenić książkę po okładce, a ocena będzie jak najbardziej trafna.
Zastanawiałam się czy ocenić tę lekturę jako całokształt czy wybrać poszczególne opowiadania i rozważyć ich treść. "Podaruj mi miłość" to dwanaście różnych opowiadań, dwanaście różnych historii. Część z nich pokochałam od razu - za humor, sarkazm, wspaniałą aurę świąt Bożego Narodzenia, miłość zawisłą w powietrzu oraz biały śnieg. Inne przeczytałam ze skwaszoną miną. Beznadziejne zakończenia i bezsensowna fabuła. Doskonała różnorodność. Pomimo tego książkę czytało się wspaniale. Na mojej twarzy co chwilę pojawiał się szeroki uśmiech, a często chichotałam pod nosem. Nie, śmiałam się w głos! Pokochałam opowiadania popularnych autorów książek młodzieżowych - Gayle Forman, Rainbow Rowell oraz Davida Levithana - a także tych mniej znanych. W każdej historii odnalazłam szczyptę świątecznej magii rzuconej w treść niczym przyprawę.
Odkryć swój błąd to niewiarygodne uczucie.
Moje serce skradły cztery opowiadania. "Coś ty narobiła, Sophie Roth?" autorstwa Gayle Forman sprawiło, że śmiałam się do rozpuku. "Miastową" Sophie, która nie potrafi odnaleźć się na Uniwersytecie w Bumfuckville (swoją drogą zabawna nazwa...) zaczepia Russell. Szybko odnajdują wspólny język pomiędzy sarkastycznymi wypowiedziami i słodkimi spojrzeniami a śpiewem kolędników w świątecznych sweterkach w renifery. Uwielbiam też opowiadanie Stephenie Perkins "Cud Charliego Browna", w którym miłość spoczywa na stoisku choinek, a także pośród pudeł do przeprowadzki planowanej od roku. Niewinna pomoc, prośba, kilka spojrzeń i ciepła rozmowa zasiewa ziarno zauroczenia pomiędzy Marigold a Northem. W krainie elfów znalazłam się dzięki Jenny Han i jej opowiadaniu "Gwiazda polarna wskaże Ci drogę". W Laponii mieszka też adoptowana córka świętego Mikołaja, która żywi uczucia do nieziemsko przystojnego elfa, marząc by zatańczyć z nim na świątecznym balu. "Witamy w Christmas w Kalifornii" Kiersten White najchętniej przeczytałabym w formie osobnej powieści, gdyż ta historia była fenomenalna. W Christmas - nie mieście, nawet nie wsi, a jednostce osadniczej obok autostrady - mieszka Maria, która pracuje w Christmas Cafe. Odkłada oszczędności, by jak najszybciej wyrwać się z tej dziury, ale jej plany krzyżuje nowy kucharz - Ben. Chłopak o błyszczących oczach i zadziwiającym talencie kucharskim siedzi w głowie Marii i nie chce z niej wyjść. Co wyniknie z tego świątecznego szaleństwa?
Jeśli nosisz w sobie magię, powinieneś chronić ją przez całe życie, bo kiedy raz pozwolisz jej zniknąć, już nigdy nie powróci.
"Podaruj mi miłość" to zdecydowanie najmodniejsza książka ostatnich miesięcy. Może i przesłodzona, niemożliwa, czasami głupiutka i zbyt banalna, ale idealna do czytania w towarzystwie świecącej choinki. Książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Fantastyczne opowiadania "Dama i lis" Kelly Link, "Krampuslauf" Holly Black oraz "Dziewczyna, która obudziła Śniącego" Laini Taylor zachwycą fanów fantasy, a słodkie romanse obecne w każdym opowiadaniu zadowolą fanów romansideł. Powieści obyczajowe, young adult - dla każdego coś innego. Będzie co czytać w przydługiej przerwie reklamowej "Kevina samego w domu".
Zuzia
Oceny poszczególnych opowiadań według mojej skali (dostępna po lewej stronie, zaraz pod listą blogów i obserwatorami):
Rainbow Rowell "Północ": 5/7
Kelly Link "Dama i lis": 3/7
Jenny Han "Gwiazda Polarna wskaże Ci drogę": 6/7
Matt de la Pena "Anioły na śniegu": 5/7
Stephenie Perkins "Cud Charliego Browna": 7/7
David Levithan "Kryzysowy Mikołaj": 4/7
Holly Black "Krampuslauf": 4/7
Gayle Forman "Coś ty narobiła, Sophie Roth?": 7/7
Myra Mcentire "Jezus malusieńki leży wśród wojenki": 5/7
Kiersten White "Witamy w Christmas w Kalifornii": 7/7
Ally Carter "Gwiazda betlejemska": 5/7
Laini Taylor "Dziewczyna, która obudziła Śniącego": 6/7
Z okazji nowego roku chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepsze. Spełnienia marzeń, wielu pomysłów i inspiracji, nieustannej motywacji, uśmiechu na twarzy, siły i pokory. Oraz więcej książek!
Zapraszam do lajkowania i udzielania się! Zachęcam też do zaobserwowania bloga i głosowania w ankiecie. To Wy wybieracie, jaka recenzja pojawi się następnie!
Uwielbiam tę książkę! Może nie jest to ambitna literatura, ale jako lekka lektura bardzo mi się spodobała, no i udało mi się dzięki niej poczuć świąteczny klimat. :)
OdpowiedzUsuńJa również pokochałam ją za ten świąteczny nastrój i aurę miłości w tle! :)
UsuńRównież uwielbiam tę książkę! Cudownie wprowadziła w świąteczny klimat mimo braku śniegu za oknem. :)
OdpowiedzUsuńPost podsumowujący z chęcią przeczytam. :)
W takim razie rozważę jego napisanie :)
UsuńJeśli więcej osób będzie chciało taki post przeczytać (głosujcie w ankiecie!), to post pojawi się na blogu :)
mam wrażenie, że tylko ja nie mam tej książki xd
OdpowiedzUsuńoj, to może być prawda! Większość molów książkowych się w nią zaopatrzyło... już w listopadzie!
UsuńMożesz poczekać na letnie przeceny i zakupić ją, a potem przeczytać, w przyszłe święta. Chyba że jesteś niecierpliwa i przeczytasz ją już teraz :)
W tym okresie przedświątecznym dość głośno zrobiło się o Podaruj mi miłość, jednak ja nie jestem pewna, czy chciałabym tę książkę przeczytać, chociaż naprawdę kusi mnie ten świąteczny klimat :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Czemu nie jesteś pewna?
UsuńMyślisz, że za słodko? Nie, jest przeuroczo i wcale nie przesłodzenie! Chociaż...?
Jeśli nie lubisz ckliwych historyjek i nie masz humoru na romansidła, to nie sięgaj po tę książkę. Miłość wylewa się z niej litrami.
Z przyjemnością sięgnę po tą pozycję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W takim razie miłej lektury! :)
UsuńKsiążkę kupiłam siostrzenicy i mam nadzieję, że jej się spodoba. Również życzę samych pomyślności w 2016 roku, a jeżeli chodzi o wyzwania, to przymierzam się do kilku, jedno z nich organizuję sama. szczegóły u mnie: MINI BOOK CHALLENGE 2016, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńo, zaraz zajrzę :)
UsuńMuszę koniecznie przeczytać tę książkę, bo każdy wokół się nią zachwyca, a ja patrzę i zazdrość mnie zżera :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o postanowienia noworoczne - nigdy takowych nie robię. Uważam, że co ma być, to będzie.
Dziękuję za życzenia! Tobie również życzę wszystkiego najlepszego w nadchodzącym Nowym Roku.
Dziękuję za życzenia :)
UsuńTeż ciekawe podejście z postanowieniami!
Powodzenia i obyś dostała tę książkę w 2016 w łapki :)
Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i może za rok ją sobie odświeże :*
OdpowiedzUsuńJa również planuję wrócić do kilku opowiadań w przyszłe święta :)
UsuńMnie te opowiadania bardzo zaskoczyły i oczarowały :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Najbardziej szokujące to chyba "Dziewczyna, która obudziła Śniącego" oraz "Dama i lis".
UsuńTrafiłam tutaj przez przypadek, a na pewno zostanę na dłużej - już dodaję się do obserwujących. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisana recenzja, niezwykle przyjemnie mi się ją czytało. Co do samej książki - mam na nią ochotę już od momentu jej premiery, ale jakoś nie miałam okazji, jak również wystarczającego budżetu, by ją sobie zakupić. Niemniej, chociaż święta już za nami, to w Nowym Roku zamierzam po nią sięgnąć. :)
Pozdrawiam serdecznie,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz.
Dziękuję za tyle miłych słów!
UsuńDaj potem znać, jak wrażenia :)
Z chęcią zajrzę na Twojego bloga :)
Hejo :) Dodałam się do obserwowanych. Masz bardzo ładny szablon.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o książkę, to o niej nie słyszałam ani o autorce również. Lubię fantastykę, ale jestem w tym bardzo wybredna i nie każdą książkę z fantasy czytam. Tą raczej sobie odpuszczę.
Bardzo dziękuję :)
UsuńRzeczywiście, jeśli jesteś wybrednym smakoszem fantasy, to 3 czy 4 opowiadania mogą nie zaspokoić Twojego głodu. Mimo tego, polecam sięgnąć chociażby po ostatnie opowiadanie (jeśli będziesz mogła je przeczytać), bo to naprawdę dobrze napisana fantastyka.
"Dziewczyna, która obudziła Śniącego" Laini Taylor.
Kilka dni temu przeczytałam tę książkę i powiem szczerze, że bardzo miło się ją czytało. Niektóre opowiadania mnie zawiodły, ale nie było ich aż tak wiele. Niedługo na moim blogu również pojawi się recenzja "Podaruj mi miłość".
OdpowiedzUsuń+ przepiękny blog! Szczęśliwego 2016 roku! :)
Pozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2015/12/sylwester-zyczenia-wyzwania-fajerwerki.html
Dziękuję bardzo za życzenia i miłe słowa!
UsuńRównież życzę wszystkiego dobrego w nowym roku :)
Mam takie samo zdanie jak Ty, piątka!
http://napolceiwsercu.blogspot.com/2015/12/tag-podsumowanie-zyczenia-2016-rokiem.html?m=1
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do wykonania TAGU:)
Pozdrawiam!
Oo, już zaglądam. Dziękuję!
UsuńPiękny ten fragment na początku. To prawda oprawa przepiękna *-*
OdpowiedzUsuńAle książka nie była aż tak zachwycająca. Tylki kilka opowiadań było fajnych i każdemu podobają się inne.
Media za bardzo ją rozreklamowały.
Co do tego, że jest przereklamlowana, to minimalnie się zgodzę.
UsuńDziękuję :)
Ta książka jest wspaniała! Zamierzam do niej wracać co roku, na Boże Narodzenie. Tyle pozytywnych uczuć z niej płynie, że to aż niewiarygodne ;) No i ta różnorodność opowiadań... Coś fantastycznego ;). Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego na Nowy Rok! ;)
OdpowiedzUsuńPS Obserwuję i zostaję tu na dłużej ;*
Dziękuję bardzo za obserwację!
UsuńTak, książka jest świetna, a ja z pewnością powrócę do kilku opowiadań w przyszłe święta :)
O książce słyszałam sporo dobrego choć sama się za nią nie zabrałam. Za to mogę polecić Ci "Anna i pocałunek w Paryżu" autorstwa właśnie Perkins;)
OdpowiedzUsuńCo do wyzwań to sama póki co zdecydowałam się na "Przeczytam 52 książki w 2016 roku" i "Przeczytam tyle ile mam wzrostu" ;)
www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Właśnie dzisiaj dowiedziałam się o tym, że to ona napisała "Anna i pocałunek w Paryżu"! Muszę sięgnąć po tę pozycję, bo jej styl pisania mnie urzekł.
Usuń"Przeczytam tyle, ile mam wzrostu"? Wow, wysoka (taki żarcik sytuacyjny hehe) poprzeczka!:)
Szczerze mówiąc nie słyszałam o tej książce, ale przypadła mi do gusty i może niedługo przeczytam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
http://krainaksiazek0.blogspot.com/
O, nie uległaś wpływowi reklam, które świetnie sprzedały tę książkę! Jedna z niewielu :D
UsuńŻyczę więc miłej lektury ;)
U mnie właśnie dzisiaj zrobiło się paskudnie zimno i spadł śnieg. Może to mnie jakoś zmotywuje do zakopania się w kocyk i czytania? Ale chyba pewnie podręczników, heh :P.
OdpowiedzUsuńMoondrive zawsze tak cudnie wydaje książki *.*!
Czytałam w wersji elektronicznej opowiadanie Gayle Forman i było naprawdę fajne, ale na kupno samej książki raczej marne szanse, i tak mam zaległości czytelnicze :P.
Ja biorę udział w wyzwaniu Przeczytam tyle, ile mam wzrostu i mam nadzieję, że uzbieram te 170 cm ;).
City of Dreaming Books
O, ja mam 171 cm i chciałabym przeczytać tyle, ile mam wzrostu, ale zobaczymy. Może uda mi się osiągnąć ten wynik. Jesteśmy w tym razem!
UsuńJa tak samo... Kończę "Tajemny ogień" i właśnie zdałam sobie sprawę, że w weekend nie wyjdę zza książek. Szkoda, że nie tych, których bym chciała!
To prawda, Moondrive ma przecudowne książki - zarówno treścią, jak i oprawą. Mam wiele książek z tego wydawnictwa, to moje ulubione :)
Mam nadziej, ze nie sprawie Ci przykrosci, ale nie przepadam za ksiazkami o watku romantycznym.
OdpowiedzUsuń+ obserwuje
Pozdrawiam i zapraszam na nowy post:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Nie sprawisz, każdy lubi coś innego, inaczej byłoby nudno! :)
UsuńDługo zbieram się za jej przeczytanie. Sprawiłam sobie ją jako prezent na święta, jednak do tej pory jej nie przeczytałam :D
OdpowiedzUsuńTrzeba to zmienić! :)
skrytaksiazka.blogspot.com
Oj tak, trzeba! Za niedługo spadnie śnieg, to atmosfera będzie idealna :D
UsuńJakoś przez te święta nie potrafiłam zabrać się do przeczytania tej książki, ale muszę to zrobić jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Jasne! Jak mówiłam wyżej - za niedługo spadnie śnieg i nastrój do czytania świątecznych opowiadań będzie idealny :)
Usuń